widzę niewidzialne
słyszę niesłyszalne
czuję niewyczuwalne
Seria limitowana. Nakład zestawu ograniczony (tylko 50 egz.).
Jeśli chcesz kupić jeden z pierwszych drukowanych egzemplarzy limitowanego zestawu LUSTRO. Przepowiednia + MRPD. Mroczna strona lustra, kliknij w powyższy przycisk.
Muzyk, basista, kompozytor, autor tekstów.
Lider zespołu Monsieur Rose Pierre Doux.
Grafik i fotograf.
Profesorka fizyki specjalizująca się w fizyce kwantowej, falach grawitacyjnych, poszukiwaniu ciemnej materii i energii.
Polska, Dania, Wszechświat i Druga Strona.
Wrocław, Kopenhaga, Pobierowo, Rzeszów i Góra Ślęża.
Budzisz się i nie wiesz, czego byłeś świadkiem i co się stało. Jesteś przerażony, bo zaczynasz widzieć niewidzialne, słyszeć niesłyszalne, odczuwać
niewyczuwalne. Na szczęście na krętej drodze ku odpowiedzi pojawiają się
ludzie, którzy wyciągają pomocną dłoń i zmieniają twoje życie. Łącząc siły, wspólnie szukacie
drogi i odkrywacie to co nieodkryte. Dostrzegasz, jak to, co
uważałeś za magię, zmienia się w naukę a wszechświat odkrywa swoje
tajemnice.
W końcu uświadamiasz sobie, że aby stać się superbohaterem,
musisz stoczyć najtrudniejszy bój życia – bitwę z samym sobą i swoimi
słabościami. Pokonać lęk i otworzyć drzwi, za którymi w mroku czai się odpowiedź. Wierzysz, że kiedy bitwę wygrasz, nikt ani nic ciebie nie
zatrzyma, chociaż po tym, co zobaczyłeś, świat wokół nigdy nie będzie
taki sam.
Na twoich oczach spełnia się przepowiednia...
Wejdź w opowieść o mężczyźnie, który odkrywa w sobie Dar. Zobacz niewidzialne, usłysz niesłyszalne i poczuj niewyczuwalne. Poznaj historię kobiety,
która ucieka przed swoimi mocami, ale także traumami i demonami
z przeszłości. Wejdź w świat magii, która staje się nauką i nauki, która jest
magią. Zobacz ucieczkę przed miłością oraz poczuj uczucia, emocje i lęki bohaterów. Przeczytaj intymne wyznanie – opowieść o depresji, walce z nią oraz zwycięstwie nad tą podstępną chorobą. Dotknij świata Wikingów, astronomii, fizyki kwantowej i równoległych wymiarów. Ekologii i nadziei na lepszy świat. Odwiedź miejsca we Wrocławiu,
Rzeszowie, Pobierowie, Kopenhadze i magicznej górze Ślęży. Poczuj klimatu ukrytego w muzyce,
piosenkach opisujących emocje Stana i Laury i tego, jak zwykli ludzie zmieniają
się w prawdziwych superbohaterów z najprawdziwszymi supermocami…
Jednym z najważniejszych elementów budujących świat Stana i
Laury, jest wszechobecna muzyka. Nie tylko jego teksty oraz śpiewane przez
Szeptunkę piosenki zespołu Monsieur Rose Piere Doux, którego Stan jest liderem,
ale i te, które wspólnie z Laurą słuchają każdego dnia. Eklektyczne połączenie
stylów, gatunków ze wspólnym mianownikiem emocji, wrażliwości oraz wspaniałych
dźwięków.
Wchodząc w ich świat chcę byś doznał, doznała połączenia słów,
obrazów i dźwięków, które tworzą klimat #Stanversum. Chcę, byś poznał, poznała emocje, uczucia Stana i Laury oraz innych bohaterów przewijających
się przez splątane ścieżki ich drogi do odpowiedzi. Bo czy on jako ten, który
słyszy niesłyszalne, widzi niewidzialne i czuje niewyczuwalne mógłby żyć bez
muzyki?
Spotkanie Laury i Stana z zespołem Cosmic Ray (fragment Lustro. Przebudzenie)
–
Powiedz Lauro, jak podobał ci się dzisiejszy koncercik? – spytał Paweł.
–
Fajny. Bardzo mi się podobał i przyznam, że tej wersji Stana nie znałam. Owszem, coś tam mi wspominał o tym, że ma jazzową duszę, ale że aż tak...
– A
jaką muzykę lubisz? Czego słuchasz? – dopytywał.
–
Wiesz, nie mam tak rozbudowanego gustu jak Stan, ale mam swoje ulubione style.
Oprócz lekkiego jazzu, na przykład granego przez Danielssona i Cæcilie Norby
lubię funky, soul, ale nie gardzę popem i rokiem. Gdy poznałam Stana, poznałam też
jego ulubiony rock progresywny. Macie wiele świetnych zespołów. Dzięki niemu
polubiłam Riverside czy Moonrise.
– Ale
codziennie słuchasz polskiej czy duńskiej muzyki?
–
Różnie. Kiedyś głównie duńskiej, ale teraz mieszam. Czasem tylko polskiej,
czasem duńskiej, czasem zachodniej.
– A
co byś mi poleciła z duńskiej?
– Moja
ulubiona wokalistka to Sussane Ørum. Lubię też Pernille Bévort, Larsa DK czy Gry Aarrit,
ale założę się, że żadnej z nich nie słyszeliście.
–
Sussane Ørum słyszałem – wtrącił Krzyś. – Fajny soul. Super się
słucha. Byłem na jej koncercie w Sztokholmie.
–
Oooo – zdziwiła się Laura. – Mnie się wydawało, że Polacy raczej nie
zapuszczają się w te rejony.
–
Jeszcze dużo rzeczy ciebie zdziwi. (...)
Fragment wywiadu Ewy Wicher ze Stanem Enederem (Lustro. Przebudzenie)
– Powiedziałeś mi, że muzyka jest dla ciebie sensem życia.
– Muzyka towarzyszy mi od dzieciństwa. Mój tato był muzykiem
jazzowym i odkąd pamiętam, otaczały mnie dźwięki pianina. Większość
ludzi, którzy przewijali się przez dom rodzinny było muzykami lub ludźmi
związanymi z tą branżą. Zawsze fascynowało mnie granie, tworzenie muzyki i ten
dreszcz, który towarzyszy mi do tej pory, gdy wychodzę na scenę.
– A dlaczego wybrałeś bas a nie jakiś inny instrument?
– To śmieszne, ale nigdy nie lubiłem brylować na scenie. Nie
chciałem być frontmenem, udzielać wywiadów i błyszczeć w świetle fleszy.
Bardziej kręcił mnie sam proces i to magiczne "coś". Pamiętam, że gdy oglądałem
koncerty zespołu mojego ojca, najbardziej interesował mnie ogromny kontrabas przyjaciela
mojego taty, wujka Witka. To jak szarpał struny, jak się poruszał. Przyjrzyj
się basistom, jak się poruszają. Zupełnie inaczej niż zwykli gitarzyści. Z
resztą, uważam, że sekcja rytmiczna, czyli bas, perkusja i pianino – to fundament.
Gitarowe popisy to ozdobniki, biżuteria.
– Na co dzień grasz w Monsieur Rose Pierre Doux. Krytycy
określają twoją twórczość "gotyckim rockiem z elementami progresywnymi".
– Wiesz, jak to jest z krytykami. Usilnie muszą wszystko
zaszufladkować, opisać, określić i przypisać do konkretniej kategorii. Skoro
tak to nazywają, niech tak będzie. Dla mnie to wspólne emocje, bo MRPD to nie tylko ja. Każdy z z grupy ma swój udział. Największy Wojtek Kruk, który buduje ze mną harmonię do moich tekstów. Ostateczny kształt to zawsze praca zespołowa. Mamy za sobą już cztery płyty: "Złe sny" i "Wykrzyczane szeptem", "łapacz snów" i "Jutrznia". Czwarty – "Supernowa" – prawie gotowy. Premiera pod
koniec roku.
– Piosenki, które tworzysz są bardzo mroczne. Wręcz
depresyjne. To prawdziwy "Ty"?
– Moje teksty, które znalazły się na płytach MRPD, były odzwierciedleniem moich emocji ostatnich lat. Trudnych lat. Nie
kryję się z tym, że przeszedłem depresję. Pisanie stało się w pewnym momencie
formą terapii i wyrzucenia ze mnie tego syfu. I w końcu się udało. Zebrałem w tomiku "Mroczna strona lustra. Depresyjne piosenki w oczekiwaniu na
świt".
– Czy mam przez to rozumieć, że planujesz jakiś inny
"nie depresyjny" projekt?
– Jeszcze nie wiem. Może wrócę do jazzowych korzeni...?
– Powrót do Cosmic Ray?
– Może. Jeśli chłopaki mnie zechcą... A tak na poważnie,
kolejna część mojego życia pokaże.
– Ostatnie pytanie: Stan, jakiej muzyki słuchasz na co
dzień? Takiej jaką grasz?
– Nie. Takiej nie słucham. Staram się uciekać od podobnych
zespołów, ponieważ naturalną przypadłością człowieka jest kopiowanie. Ja chcę
tworzyć coś niepowtarzalnego. Słucham za to wielu innych zespołów z różnych
gatunków i stron sceny. Podstawą jest neo-prog. Jestem fanem polskich zespołów Riverside, Moonrise, Quidam czy Colage. Słucham też OBRASQów, Kuby Badacha, Igora Herbuta czy Hani Rani.
Lubię amerykański Lake street dive czy uwielbianą przez Laurę Sussane Ørum. Szczególnie
cenię basistę Larsa Danielssona i pianistę Laszka Możdżera. Uwielbiam muzykę graną na żywo oraz prawdziwe instrumenty.
– Iście eklektyczny zestaw. Od rocka przez pop, funky, soul po
jazz.
– Wiesz, muzyka to świat dźwiękowych obrazów. A ja nie
tylko widzę niewidzialne, ale też słyszę niesłyszalne i czuję niewyczuwalne. (...)
Tak jak wcześniej napisałem, cała powieść, postacie oraz klimat budowane są muzyką. Bohaterowie często otaczają się nią, tworząc nastrój chwili oraz klimat.
Wychodząc naprzeciw tobie, postanowiłem stworzyć coś, co pomoże wejść w muzyczny świat Stana i Laury. Zbiór utworów i płyt ulubionych wykonawców bohaterów. W końcu, piosenkę można starać się opisać słowami, ale najlepiej jej posłuchać.